SS Wachmannschaften oprawcy ze wschodu – część 2
Oddziały SS Wachmannschaften, zwany nieformalnie Trawnikimänner, oprócz swojej służby w ramach akcji "Reinhard" brali również udział w likwidacji gett i masowych egzekucjach, a także pełnili służbę w obozach koncentracyjnych i obozach pracy.
Zagłada Żydów na terenie okupowanych ziem Polski dokonywana przez oddziały SS-Wachmannschaften miała początek już w Trawnikach. Niedaleko obozu szkoleniowego znajdowało się getto, do którego deportowano Żydów z innych obozów. Proceder miał miejsce pod pretekstem, że są oni potrzebni do wykonywania pracy. Realnie zostawali oni zastrzeleni podczas „treningu praktycznego". Oddziały kończące szkolenie musiały osobiście zabić przynajmniej jedną osobę, najczęściej pochodzenia żydowskiego. Szacuje się, iż w samych Trawnikach szkolenie przeszło około 5000 wachmanów. Można zatem oszacować, że ilość ofiar w samych Trawnikach wynosiła około 5000.
Pierwszy chrzest bojowy „Trawnikowców” miał miejsce w nocy 16 na 17 marca 1942 roku, wraz z pierwszymi deportacjami z gett w Lublinie i Lwowie do obozu zagłady w Bełżcu. SS-Wachmannschaften uczestniczyli w wypędzaniu i gromadzeniu mieszkańców do transportu, a także w egzekucjach uciekinierów i osób chorych lub niedołężnych. Już wtedy wachmani wykazali się skrajną brutalnością.
SS-Wachmannschaften uczestniczyli już później w praktycznie każdej większej akcji deportacyjnej, najpierw w dystrykcie lubelskim, później w pozostałych dystryktach Generalnego Gubernatorstwa. Brali udział również w likwidacji gett w Warszawie, Częstochowie oraz Białymstoku. Z relacji ocalałych ofiar wynika, że wachmani nagminnie znajdowali się pod wpływem alkoholu, a nieodzownym elementem deportacji było okrucieństwo, korupcja, katowanie i mordowanie, nie oszczędzając przy tym kobiet i dzieci. Nierzadko dopuszczali się gwałtów na żydowskich kobietach i dziewczynkach.
Na rozkaz Globocnika zostały utworzone obozy pracy zorganizowane w dystrykcie lubelskim: w Budzyniu, Dorohuczy, Poniatowej, Trawnikach oraz w Lublinie (przy Flugplatzu, oraz w obozie przy ul. Lipowej), gdzie służbę pełnili „oprawcy ze wschodu”. Na przełomie 1942/43 dwie kompanie SS-Wachmannschaften dołączyły do załogi obozu koncentracyjnego na Majdanku. Członków SS-Wachmannschaften wysłano także do obozów koncentracyjnych i obozów pracy, które znajdowały się poza granicami dystryktu lubelskiego, na przykład w obozie pracy w Treblince (Treblinka I - żwirownia), we Lwowie, Rozwadowie, Płaszowie, jak i w Zakładach Heinkla w Rostocku.
Ciekawe zdarzenie miało miejsce w lipcu 1943 w obozie Auschwitz, gdzie z przydzielonych 150 wachmanów 15 zbiegło, w dodatku zabierając ze sobą broń. W wyniku zakrojonej na szeroką skalę obławy, ośmiu wachmanów zastrzelono, jeden został pojmany, a sześciu udało się zbiec. Po tym incydencie komendant Rudolf Höß zażądał wycofania z obozu całego pododdziału SS-Wachmannschaften.
Na mocy porozumienia, które Globocnik zawarł z Oswaldem Pohlem, obozy pracy w dystrykcie lubelskim oraz obóz szkoleniowy w Trawnikach zostały podporządkowane Głównemu Urzędowi Gospodarczo-Administracyjnemu. Około tysiąc wachmanów oddano do dyspozycji Inspektoratu Obozów Koncentracyjnych. Skierowano ich do służby w między innymi: KL Buchenwald, KL Flossenbürg, KL Sachsenhausen oraz kilku pozostałych obozów.
Nie wszyscy członkowie formacji uczestniczyli bezpośrednio w eksterminacji Żydów. Część z nich pracowała na rzecz niemieckich instytucji jako robotnicy; niektórzy dozorowali akcję żniwną lub byli przydzielani jako wartownicy do rozmaitych obiektów gospodarczych w dystrykcie lubelskim (młynów, majątków ziemskich, tartaków, itp.).
We wrześniu 1943 roku Odilo Globocnik został odwołany z Lublina i przeniesiony do Triestu na wybrzeże Adriatyku. Odesłano również grupę jego podwładnych z czasów akcji „Reinhardt”, w tym większość esesmanów z personelu Bełżca, Sobiboru i Treblinki. Głównym zadaniem w nowym miejscu było przeprowadzanie obław na miejscowych Żydów oraz walka z jugosłowiańską i włoską partyzantką.
Pod koniec lipca 1944 roku, w związku z szybko nadciągającym frontem wschodnim, obóz w Trawnikach zlikwidowano, a SS-Wachmannschaften wycofano do Kielc. Następnie dyslokowano ich do nowo utworzonych baz w Jędrzejowie, Pińczowie i Złotej.
W styczniu 1945 roku jednostkę wycofano do Drezna, gdzie w lutym tegoż roku jej członków zaangażowano do pracy przy wydobywaniu i grzebaniu zwłok mieszkańców, którzy zginęli w czasie alianckich nalotów. Po wojnie część członków SS-Wachmannschaften wyemigrowała, między innymi, do krajów anglosaskich (USA, Kanada, Wielka Brytania), gdzie wtopiła się w ukraińską diasporę. Wielu innych, w szczególności mających niemieckie korzenie, zamieszkało w Niemczech Zachodnich. Z racji tego, iż większość ich ofiar zginęła, a członkowie SS-Wachmannschaften nie mieli charakterystycznego tatuażu z grupą krwi, którzy mieli praktycznie wszyscy członkowie SS, po wojnie większość z nich nie została rozpoznana, ukarana i osadzona za swoje zbrodnie.
W trzeciej części artykułu, która ukaże się za tydzień, przybliżę sylwetki najbardziej znanych wachmanów ze wschodu.
Zdjęcia archiwalne - domena publiczna. Jeżeli zostały naruszone prawa autorskie proszę o kontakt. Zdjęcia zostały umieszczone w celach informacyjnych, nie zarobkowych, ani zawierającej krypto reklamy.