Lazaret, „szpital” śmierci
Lazaret był miejscem straceń na terenie obozu zagłady Treblinka II, ucharakteryzowanym na szpital polowy. Osoby, które o własnych siłach nie mogły dojść do komór gazowych, a także więźniowie niezdolni do pracy lub skazani na śmierć za rozmaite przewinienia, byli kierowani do tzw. „lazaretu”.
W celu uśpienia czujności, przed wejściem wisiała flaga czerwonego krzyża, a całość obszaru była otoczona szczelnym wysokim płotem z drutu kolczastego oraz gałęzi maskujących. Po przekroczeniu bramy, więźniowie byli rozstrzeliwani na krawędzi masowego grobu. W grobie ciała początkowo posypywano wapnem, a następnie zwłoki więźniów ulegały rozkładowi. Latem 1942, w trakcie początkowej fazy działania obozu, ze względu temperaturę, jak i również bardzo niesprzyjające warunki podróży, znacznie zwiększyła się liczba ofiar bezpośrednio kierowanych do Lazaretu. Rozkładające się ciała wydzielały straszny odór, który był wyczuwalny wiele kilometrów od obozu. W obozie funkcjonowały już komory gazowe, lecz infrastruktura nie pozwalała zgładzić tylu więźniów, ilu wówczas było deportowanych do obozu.
Nieraz więźniowie musieli czekać w wagonach, aż przedni transport zostanie zlikwidowany. Bardzo ambicjonalnie do swojego stanowiska komendanta podszedł także Irmfried Eberl, pierwszy komendant obozu zagłady w Treblince. Chciał uczynić go wzorcowym obozem zagłady. W tym czasie do obozów przybywały 2-3 transporty dziennie. Jeden transport często liczył 60 wagonów, które były dzielone na fragmenty po 20. Taką liczbę więźniów wprowadzano na teren obozu do strefy przyjęć, zaś pozostała część transportu czekała w kolejce na śmierć. Nie funkcjonowały wówczas jeszcze doły oraz ruszty paleniskowe.
Na przełomie sierpnia i września 1942 roku miała miejsce reorganizacja obozu, w wyniku której proces eksterminacji został znacznie usprawniony. Został powołany nowy komendant, SS-Obersturmführer Franz Stangl, który jako doświadczony oficer z Sobiboru przeprowadził reorganizację. Wybudowano także nowe, bardziej „wydajne” komory gazowe. Na skutek tych działań zmniejszył się, między innymi, czas oczekiwania transportów na stacjach pośrednich, a masowe groby w strefie przyjęć stały się mniej przydatne.
W późniejszym czasie zwłoki zaczęto spalać w dołach paleniskowych oraz na specjalnie przygotowanych rusztach. Na dnie wykopu stale płonął ogień, który podtrzymywano, wrzucając śmieci oraz przedmioty należące do zamordowanych Żydów. Za funkcjonowanie „lazaretu” odpowiadał SS-Unterscharführer August Wilhelm Miete, przez więźniów nazywany „aniołem śmierci”.
Lazaret miał powierzchnię około 150-200 m². Wejście znajdowało się od strony bocznicy kolejowej. Wisiał przy nim znak z napisem „lazaret”.
Zdjęcia archiwalne - domena publiczna. Jeżeli zostały naruszone prawa autorskie proszę o kontakt. Zdjęcia zostały umieszczone w celach informacyjnych, nie zarobkowych, ani zawierającej krypto reklamy.